Zawieszenie Hiluxa to podwójne wahacze poprzeczne i wzdłużne drążki skrętne z przodu oraz sztywny most napędowy i resory piórowe z tyłu. Masa całkowita samochodu 2515 kg oraz ładowność prawie 900 kg wymagają, aby zawieszenie było „twarde” i tak jest w istocie. Jadąc szybko po pofałdowanej drodze, mamy uczucie galopowania o powiększającej się amplitudzie. Zdolność do przewożenia ładunków Hiluxa można jeszcze powiększyć, dołaczając przyczepę. Jeżeli jest ona wyposażona w hamulec, może mieć masę aż 2250 kg.
Układ kierowniczy pojazdu ma wspomaganie, jest to jedyny „luksus”, jaki w nim znalazłem. Hilux ma duży promień zawracania, a dodając do tego trudności z widocznością do tyłu, związane z zabudową skrzyni ładunkowej, oraz jego wymiary, możemy być pewni, że w roli samochodu „na miasto” sprawia się on umiarkowanie, choć w czasie parkowania wysokie krawężniki nie robią już takiego wrażenia.
Dominujące dźwięki w kabinie Hiluxa, to szum toczących się opon oraz „rechot” 2,4-litrowego diesla. Silnik wyposażony jest w turbosprężarkę i rozwija moc 66 kW oraz moment 226 Nm. Przyspieszenia i prędkość maksymalna, jakie jest w stanie zapewnić, nie są przeszkodą w dynamicznej jeździe po mieście. W terenie szybką jazdę będzie utrudniać raczej „ciężarówkowe” zawieszenie no i może hałas w kabinie pojazdu. Zmierzone zużycie paliwa przy jeździe pozamiejskiej to 9,1 dm3 na 100 km, w mieście musimy się liczyć ze zużyciem ok. 12 dm3 na 100 km.
Hilux nie jest samochodem tanim, nie oferując żadnych udogodnień, w wersji standardowej kosztuje nieco ponad 100 tys. zł. Jednak jeśli faktycznie potrzebujemy do pracy samochodu z napędem na 4 koła, mogącego holować ciężką przyczepę oraz odpornego na intensywną eksploatację na pewno jest to dobry wybór. Niedzielni „twardziele”, o których mowa na początku, raczej niech rozejrzą się za RAV-em lub Land Cruiserem.