Jeśli na co dzień jesteś statystycznym Polakiem miłującym spokój, ciepłe kapcie, zwierzęta i dzieci, a tylko w weekendy po obejrzeniu w kinie filmu akcji nachodzi Cię chęć bycia „twardzielem”, zastanów się nad zakupem Hiluxa. Taki Hilux to namiastka wielkiej przygody na ulicach dużego miasta, szansa na aktywny odpoczynek przy wykopywaniu z piachu w terenie i do tego jakie robi wrażenie.
Pojazdy typu pikap nie przyjęły się specjalnie w naszym kraju. Kiedyś, za sprawą PF 125p, było ich więcej, najbardziej popularne są chyba Skody Felicie. Powodów, dla których samochody z otwartą skrzynią ładunkową nie cieszą się zbyt dużą popularnością, jest wiele. Począwszy od warunków klimatycznych, a skończywszy na dosyć słabym zabezpieczeniu ładunku przed złodziejami. Ale jest taki typ pikapów, o których z ogniem w oczach marzy każdy mężczyzna, niezależnie od wieku i zasobności portfela – pikap z napędem 4×4, taki jak Mitsubischi L200, Nissan Pickup czy wreszcie Toyota Hilux.
Samochód testowy wyposażony był w kabinę double cab – niezbędną, jeżeli samochód ma służyć nie tylko zaspokojeniu ambicji właściciela, lub nie być tylko ciężarówką, ale funkcjonować także jako samochód rodzinny. I praktycznie na czterech drzwiach i obszernym wnętrzu przedziału pasażerskiego prorodzinne właściwości Hiluxa się kończą. Jest to zdecydowanie samochód przeznaczony do pracy, przynajmniej w wersji standardowej. Pragnący komfortu, a jednocześnie przywiązani do
wizji swojej osoby za kierownicą Hiluxa, powinni rozejrzeć się za odmianą SR5.
Jak wspomniałem, ascetyczne wnętrze samochodu odarte jest z wszelakich znamion luksusu, ale funkcjonalne. Z przodu, zamiast pojedynczych foteli, mamy do dyspozycji przesuwaną wzdłuż pojazdu kanapę, niestety bez możliwości zmiany kąta pochylenia oparcia. Rozwiązanie takie okazuje się jednak całkiem wygodne. Szybka jazda w łukach lub jazda po nierównym terenie zmuszają do silnego trzymania się kierownicy i „rozparcia się” miedzy drzwiami i namiastką konsoli środkowej.
Obydwie kanapy, podobnie jaki dywaniki podłogi, pokryte są gumowaną tkaniną w szarym kolorze. Rozwiązanie skrajnie praktyczne – chwila czasu, wąż z bieżącą wodą i wnętrze lśni czystością, tym bardziej że woda wypłynie z wnętrza przez otwory drzwi, pozbawione typowych progów (kabina podłogi płaska na całej powierzchni). Nieco gorzej jest zapewne latem, gdy skóra klei się do nagrzanej dermy, ale w nagrodę możemy pić dużo napojów bez obawy o pozostawienie na tapicerce trudnych do usunięcia plam.
Kierowca na pewno nie będzie miał problemów z identyfikacją urządzeń kontrolnych i przełączników. Jest tylko to co niezbędne – prędkościomierz, wskaźnik ilości paliwa w zbiorniku i wskaźnik temperatury silnika. Z przełączników także tylko to co najważniejsze, ale za to tam, gdzie być powinno, łatwo dostępne i praktyczne.
Widoczność do przodu i na boki bez zarzutu, do tyłu patrzymy za pomocą lusterek zewnętrznych o dużej powierzchni, niestety, nie da się ich ustawić z wnętrza pojazdu. Lusterko wewnętrzne w przypadku stosowania nadbudówki skrzyni ładunkowej pełni tylko rolę dekoracyjną.
Z przodu, po środku kabiny, tkwią dwie dźwignie. Dłuższa obsługuje skrzynię biegów i mimo swej długości jest precyzyjna, a sama zmiana biegów wymaga niewielkich ruchów i użycia umiarkowanej siły. Krótsza dźwignia obsługuje skrzynkę rozdzielczą i może być używana do włączania napędu na cztery koła także w czasie jazdy. Przy włączaniu reduktora trzeba zwolnić poniżej 8 km/h, a zatrzymanie będzie gwarancją, że niczego nie uszkodzimy. Przednia oś napędowa wyposażona jest w mechanizm wolnego koła, którego działanie polega na rozłączaniu lewej półosi napędowej. Sprzęgło kłowe odpowiedzialne za połączenie uwarunkowane jest siłownikiem podciśnieniowym i działa automatycznie po wybraniu dźwignią napędu na wszystkie koła.
Hilux na drogach nieutwardzonych radzi sobie dzielnie, jednak trzeba zwrócić uwagę na wystający „brzuszek” reduktora, w trudniejszym terenie kłopotliwy może być także duży kąt rampowy, wynikający z rozstawu osi.