Z czasem nieuchronnie nadejdzie moment, gdy poszczególne rury i tłumiki skorodują i nie będą nadawać się do dalszej eksploatacji. Zauważmy, że najczęściej pierwszy ulega uszkodzeniu ostatni tłumik. Dzieje się tak, gdyż w nim skrapla się para wodna, zawarta w gazach wylotowych, a przepływające przez niego znacznie ochłodzone spaliny nie są w stanie go osuszać. Innymi podatnymi na uszkodzenia częściami układów wydechowych są wspomniane wyżej elastyczne łączniki i miejsca połączeń poszczególnych części. W praktyce warsztatowej możemy zaobserwować następującą prawidłowość: pierwsze uszkodzenie dotyczy tylnego tłumika, który można wymienić na nowy. Gdy uszkodzeniu ulega on po raz drugi, zasadniczo cały układ wydechowy nadaje się do wymiany. I tak powinno się czynić, bo odzyskiwanie częściowo skorodowanych rur lub tłumików jest trudne i zwykle się nie opłaca.
Powstaje pytanie, czy wymieniony układ wydechowy będzie charakteryzował się taką samą trwałością jak ten dostarczony wraz z nowym samochodem? Zazwyczaj nie. Dlaczego tak się dzieje? Tutaj problem ma charakter marketingowy. Jak się okazuje, oryginalne (stosowane na pierwsze wyposażenie pojazdu) części układów wydechowych miałyby ceny trudne do zaakceptowania dla nabywców, właścicieli używanych samochodów o niewielkiej wartości.
Na rynku wtórnym funkcjonuje wielu dostawców pełnej palety układów wydechowych, jednak należy zdawać sobie sprawę, że produkowane przez nich części wytwarzane są według niższych standardów niż części oryginalne. Zazwyczaj nie dotyczy to tłumienia głośności czy wpływu na charakterystykę pracy silnika – te parametry zwykle są takie same i zatwierdzone przez producenta samochodu. Nieco inne są jednak materiały i pokrycia antykorozyjne, a zatem układ wydechowy takich firm jak Bosal czy Walker będzie miał prawdopodobnie znacznie mniejszą trwałości niż układ oryginalny. Dlatego należy dbać
o właściwy montaż oraz o prawidłową eksploatację nowego lub wymienionego układu wydechowego. Choć montaż tych części nie wymaga niezwykłej wiedzy warsztatowej, potrzebna jest jednak dokładność i doświadczenie, by uniknąć niekorzystnego wstępnego naprężenia całości, zbyt mocnego napięcia wieszaków itp.